Po dłuższym zwlekaniu spowodowanym wieloma czynnikami, w
końcu miałem okazję obejrzeć najnowszy film przedstawiający legendę komiksów –
Supermana.
Man of Steel, jak sama nazwa wskazuje jest to film o
Człowieku ze Stali. Praktycznie to Kal-El nie jest człowiek, a Kryptończykiem,
lecz jego dorastanie, wychowanie na Ziemi traktuje go bardziej jako Ziemianina,
niż kosmitę.
Przed obejrzeniem nie czytałem żadnych innych recenzji,
opinii by nie zaspoilerować sobie i popsuć tym samym seansu. Obejrzałem wczoraj
ten film na jednym wdechu, można by rzec. Bardzo mi się spodobało i jestem
pewien, że niedługo obejrzę to ponownie.
To, co podobało mi się najbardziej to sama postać Supermana.
Henry Cavill wcielił się w tą postać idealnie. Miałem na początku obawy, ale
uważam, że aktor dał radę jako super bohater i jako normalny facet przyczajony
na farmie w Smallville, czy Metropolis. Co do reszty obsady to już jest dla
mnie różnie. Zdecydowanie lepiej mogli się postarać przy doborze aktorki
grającej Lois Lane. Nie była aż tak tragiczna, jak się tego obawiałem ale
według mnie to za mało jak na Lois. Kentowie – O ile Kevin Costner spodobał mi
się w roli Jonathana, tak już Martha Kent nie bardzo. Powinni dobrać starszą
aktorkę, taka moja opinia. Na początku, gdy Kent był jeszcze dzieciakiem to
okej, ale z czasem, gdy ten dorósł, to aktorka się powinna zmienić. Perry White
– na minus fakt, że zagrał go czarnoskóry aktor. Większych zastrzeżeń do niego
nie mam, ale jednak uważam, że powinien to być biały aktor, starszy człowiek
typu postaci wykreowanej przez Lane’a Smitha w serialu Lois & Clark. Zod i
cała ekipa Kryptończyków była świetna z Jor-Elem na czele. Po za tym wystąpiło
wielu znanych mi aktorów z seriali. To też na plus.
Co do samego filmu to uważam, że pokazanie tego w taki
sposób było świetne. Na początku kultowa scena ze zniszczeniem Kryptonu,
wysłanie małego Kal-Ela na Ziemię to było super. Mocno wiało fantastyką ale w
końcu to była odległa planeta…
Bardzo podobały mi się też te wszystkie wspomnienia
dorosłego Clarka z dzieciństwa. Uratowanie autobusu było wręcz epickie i jak
spojrzałem na tego mokrego dzieciaka, który wyciągnął rękoma autobus od razu
skojarzyło mi się Smallville. Po za tym do wypadku doszło na moście – kolejne skojarzenie
z serialem (Lex potrącił Clarka na moście). Fajnie, że mogliśmy ujrzeć Pete’a,
Lanę. To również zasługuję na plus tego filmu. Podobało mi się też to, że już
jako dorosły mężczyzna, Clark nie rozwiązywał wszystkiego siłą, wolał odejść
poniżony, niż komuś sprać tyłek. W sumie to zasługa jego ojca, fajnie go
wychował i było to dobrze pokazane, momenty, gdy mu tłumaczył i wspierał go.
Wracając do jego ojca, to też jego śmierć była inaczej ukazana.
Zginął, gdy porwało go tornado i cały ten moment, jak nie chciał, by przybrany
syn mu pomógł, bo to mogłoby go zdemaskować. Fajnie zostało to pokazane.
Wszystkie sceny związane z Kryptonem, Jor-Elem były cudne.
Moment jak wjechał jego strój i potem taki lekki ''trening'', latanie, skoki, to
mogło się podobać. W ogóle strój był dla mnie naprawdę świetnie zrobiony. Nie
był aż tak kiczowaty, jak ten klasyczny z majtkami na wierzchu, a bardziej
odpicowany. Nowoczesny, że tak to określę. Krwisto czerwona peleryna
powiewająca przy wietrze powodowała u mnie ciarki na plecach.
Spotkanie z Zodem i jego ludźmi, cała ta walka była
niesamowicie dobrze przeprowadzona. Walka nie wyglądała jak typowa bijatyka,
bardziej przypominała mi te kultowe znane z Dragon Balla. To mnie zwaliło z
nóg.
Całokształt Supermana, jego postawa i stosunek do władz,
pokazanie, że to on jest tym dobrym to również było klasycznym zachowaniem i
dobrym posunięciem, że nie odbiegli od tego mocno. W końcu mogli by stworzyć
nam jakiegoś pyszałka, zadufanego w sobie bohatera, który ma wszystko gdzieś…
No i nie sposób nie wspomnieć o smaczkach dla fanów,
ukazanych w filmie. Logo Wayne’a, LexCorp, warsztat Sullivana to tylko trzy z
wielu.
Jestem zachwycony i oczarowany filmem. Zdecydowanie twórcy
postarali się przy jego produkcji. Jak dotąd najlepszy film o Supermanie i
czołówka filmów DC. Mam w planach zaopatrzyć się o wydanie dvd, bo co jakiś czas
wracać do tego tytułu. Naprawdę świetny film i polecam go każdemu. Wystawiając
mu ocenę w skali 1-10, dam mu mocne 9, tylko dlatego, że na minus były damskie
postacie Lois i Marthy oraz zabrakło mi w całym filmie kultowego Superman Theme.
Chętnych do przeczytania streszczenia, biografii postaci, ciekawostek i wielu innych materiałów związanych z tym filmem zapraszam do odwiedzenia:
57 year-old Electrical Engineer Taddeusz Durrance, hailing from Le Gardeur enjoys watching movies like "Flight of the Red Balloon (Voyage du ballon rouge, Le)" and Board sports. Took a trip to Al Qal'a of Beni Hammad and drives a Ferrari 250 SWB Competizione "SEFAC Hot Rod". strona tutaj
OdpowiedzUsuń