środa, 1 stycznia 2014

Niewiarygodny początek roku - Arsenal wygrywa TYLKO 2:0

1.01.2014 - Emirates Stadium, 20 kolejka Barclays Premier League.

 Arsenal 2 : 0 Cardiff 

(89' Bendtner, 90' Walcott)


Składy:
Arsenal: Szczesny - Sagna, Mertesacker, Koscielny, Monreal - Arteta, Flamini (65' Rosicky), Wilshere - Cazorla, Walcott - Podolski (65' Bendtner (90' Vermaelen)).
Cardiff: Marshall - Caulker, Turner, John, McNaughton - Whittingham, Medel (61' Gunnarsson), Noone - Kim, Mutch (67' Cowie), Campbell (79' Maynard).

Nowy Rok i pierwszy mecz.
Spotkanie zaczęło się tak, jak wszyscy przewidywali. Posiadanie piłki, ilość podań, strzałów i sytuacji oczywiście po stronie Arsenalu.
W pierwszej połowie niesamowicie dużo sytuacji podbramkowych, aż dziwne, że po żadnej nie padła bramka. Wyglądało to tak jakby Kanonierzy za wszelką cenę chcieli wejść z piłką do bramki. Kilka stuprocentowych okazji zmarnował Walcott. Po jego strzałach piłka mijała minimalnie bramkę rywala. Swoje okazje marnowali również Cazorla, Wilshere oraz Podolski.
Arsenal powinien prowadzić z co najmniej 3 bramki na koncie. Cardiff nie stwarzał jakiś bardzo strasznych sytuacji. Mieli jednak jedną okazję pod bramką Szczęsnego. Brak na boisku kilku zawodników z pierwszej jedenastki (Ramsey, Ozil, Giroud, Gibbs). Pierwsza połowa kończy się bezbramkowo.
Druga połowa zaczyna się z jeszcze większym hukiem. Kolejne sytuacje, kolejne strzały i nic. Zawodnicy zachowywali się jak na olbrzymim posylwestrowym kacu.
Dwie stuprocentowe okazje po strzałach głową zmarnował Mertesacker, kolejne Podolski, Wilshere grał niesamowite spotkanie lecz żaden z jego strzałów nie trafił do bramki, raz uderzył w słupek. Cazorla, Walcott, Arteta również mieli swoje szanse lecz bramki jak nie było tak i nie ma.
Gdy sytuacja zaczęła robić się naprawdę dramatyczna na boisku pojawił się Bendtner i Rosicky. W 89 minucie ten pierwszy zdobył bramkę na 1:0. Dobił piłkę do siatki rywala, lecz w tej samej akcji odniósł poważnie wyglądającą kontuzję i musiał zejść z boiska.
3 minuty później Walcott przesądził o wyniku. Niesamowitą asystą popisał Wilshere, który na pamięć odegrał piłkę do wychodzącego Theo, a ten podciął piłkę nad bramkarzem, która powędrowała do siatki.
Statystyki w tym meczu były druzgocące.
Arsenal oddał 28 strzałów (przy 8 rywala), miał 12 rzutów różnych, podań 620 (przy 278 rywala), a posiadanie piłki wyniosło 69%.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz