Arsenal 3 : 0 Burnley
(70', 90'+1 Alexis, 72' Chambers)
Składy:
Arsenal: Szczęsny – Chambers, Mertesacker, Monreal, Gibbs – Flamini, Arteta (63' Ramsey), Oxlade-Chamberlain (80' Walcott), Alexis, Cazorla – Welbeck (80' Podolski).
Burnley: Heaton – Ward, Shackell , Duff, Trippier – Boyd, Jones, Marney (80' Chalobah), Arfield – Ings, Sordell (69' Jutkiewicz).
Burnley: Heaton – Ward, Shackell , Duff, Trippier – Boyd, Jones, Marney (80' Chalobah), Arfield – Ings, Sordell (69' Jutkiewicz).
Co było największym wydarzeniem tego spotkania ? Dwie bramki fenomenalnego Alexisa? Debiutancki gol Chambersa ? Trzy kapitalne uderzenia Podolskiego ? Wielka niemoc Cazorli ? Fantastycznie broniący Heaton ? Nie. Dla mnie wydarzeniem tego meczu był powrót Theo, który po wielu miesiącach rehabilitacji, po ciężkiej kontuzji powrócił na boisko. Co prawda zagrał zaledwie ponad 10 minut ale w tym czasie mógł wpisać się na listę strzelców oraz zanotować co najmniej dwie asysty. Jestem bardzo zadowolony z jego powrotu. Mam nadzieję, że szybko odbuduję swoją formę i pokaże na co go stać.
Patrząc obiektywnie na to spotkanie, to Arsenal nie zachwycił. Zawodnicy Wengera oddali 19 strzałów, przy czym do siatki wpadły jedynie trzy bramki. Patrząc na ilość sytuacji, wynik powinien być co najmniej dwukrotnie wyższy. Nie mniej jednak nie ma co narzekać. Trzy gole i trzy punkty, tylko to się liczy. Po raz kolejny fenomenalny występ zaliczył Alexis. Otworzył i zamknął wynik tego spotkania. Najpierw bramkarza beniaminka pokonał uderzeniem głową, drugiego gola wbił dzięki świetnie wyprowadzonej akcji kolegów.
Najbardziej zastanawiająca stała się czarna seria Cazorli, który w tym, jak i poprzednim spotkaniu oddał wiele strzałów i co ważne były one stuprocentowymi okazjami do zdobycia bramki lecz wszystkie seryjnie zmarnował. Rozregulowany celownik czy brak szczęścia ?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz