Tym razem wrzucam swoją książkę/album poświęconą filmowi Superman Returns.
wtorek, 30 września 2014
niedziela, 28 września 2014
Pierwsze urodziny Fabryki
No i pyknął dziś okrągły roczek od pierwszego postu i powstania Fabryki Snów.
W tym czasie na blogu pojawiły się 203 posty. Najwięcej w zakładce dotyczącej Arsenalu, z racji raportów pomeczowych, których było dosyć sporo.
Ponadto powstał fanpage na facebooku, lecz jest on przeze mnie nie co zaniedbany ze względu moich problemów z portalem.
Łączna liczba wyświetleń (z wyłączeniem moich wejść) przekroczyła już 9.000.
Najczęściej wyświetlanym postem jest mój autorski tekst dotyczących Smoków i kryształowych kul w Dragon Ball.
Najczęściej odsyłające adresy URL pochodzą z Google. W następnej kolejności - A Mad Man With The Blog, HeroesMovies i Vampirestat (wtf?).
Najczęściej wyszukiwane słowa klucze to: "fabryka snw", "arsenal skład", "duchovny i anderson razem", "seks banshee" i "goku walki".
Najwięcej odwiedzających: Polska (6032), USA (776), Niemcy (598), Francja (401), Ukraina (229).
Najwięcej wyświetleń z: Firefox (3786), Chrome (2445), IE (1775), Opera (684).
Dominujący system odwiedzających: Windows (7982), Linux (278), Macintosh (227).
Dziękuję wszystkim, którzy wchodzą, czytają i komentują oraz wszystkim, z którymi mam okazję współpracować, szczególnie HM i pozostałym blogom kolegów i koleżanki ! :)
Top Lista serialowych związków
Kolejna topka i ponownie dotycząca seriali oglądanych przeze mnie. Tym razem skupię się na 10 najfajniejszych oraz 10 najgorszych związków w serialach.
Zasada jest taka sama jak przy innych topkach. W grę wchodzą wyłącznie seriale, które oglądałem, bądź oglądam w tej chwili.
No to ruszamy...
9. Dexter Morgan i Rita Bennett (Dexter)
8. Allison i Donnie Hendrix (Orphan Black)
7. Matthew Casey i Gabriela Dawson (Chicago Fire)
6. Steve McGarrett i Cath Rollins (Hawaii Five-0)
5. Sawyer i Julliet Burke (Lost)
4. JJ i William LaMontagne (Criminal Minds)
3. Kensi Blye i Marty Deeks (NCIS: Los Angeles)
2. Michael Scofield i Sara Tancredi (Prison Break)
9. Emma Swan i Baelfire (Once Upon a Time)
8. Elizabeth i Tom Keen (The Blacklist)
7. Debra Morgan i Frank Lundy (Dexter)
6. Carrie Mathison i Nicholas Brody (Homeland)
5. Snow White i Charming (Once Upon a Time)
4. Kono i Adam Noshimuri (Hawaii Five-0)
3. Emily Thorne i Daniel Grayson (Revenge)
2. Clark Kent i Lana Lang (Smallville)
1. Sookie Stackhouse i Bill Compton (True Blood)
Zasada jest taka sama jak przy innych topkach. W grę wchodzą wyłącznie seriale, które oglądałem, bądź oglądam w tej chwili.
No to ruszamy...
TOP 10 Najfajniejszych serialowych par
10. Peter Bishop i Olivia Dunham (Fringe)
Związek, który pomimo
sympatii jaką darzę do Petera i Olivii ląduje na mojej liście na ostatnim
miejscu. Była miłość wbrew wszystkiemu, nawet gdy sytuacja panująca na Ziemi
nie sprzyjała związkom. Z czasem pojawiło się nawet dziecko choć jak dobrze
pamiętamy, początkowo nie ciągnęło ich obojga do siebie. Miłość z happy Endem.
9. Dexter Morgan i Rita Bennett (Dexter)
No tak, bo nawet i
seryjny morderca potrzebuje miłości. Związek mi się podobał, chociaż nie był on
idealny. Na swój sposób był jak najbardziej wielki. Dex, który za bardzo nie
wiedział, co to znaczy kochać wszedł w związek z Ritą, kobietą nieświadomą
codziennymi zajęciami swojego chłopaka. Morgan się jednak starał i na swój
sposób kochał żonę oraz jej dzieci. Nie raz to udowodnił, a po wydarzeniach w 4 sezonie był załamany stratą Rity.
8. Allison i Donnie Hendrix (Orphan Black)
Bekowe małżeństwo. Donnie,
który jest jakimś nieudacznikiem związany z nierozgarniętą, a zarazem szaloną
Allison tworzą doborowe towarzystwo, które ani przez chwilę nie nudzi. Gdy
poznają prawdę o sobie zaczyna między nimi poważnie iskrzyć, nie ma to jak
związać męża i go torturować, a następnie przeprosić... ewentualnie przypadkowo zabić
wpływową postać, zakopać go w swoim garażu, a potem uprawiać seks. Pokręceni
ale zabawni.
7. Matthew Casey i Gabriela Dawson (Chicago Fire)
Wreszcie,
wreszcie, wreszcie ! Czekałem na to dosyć długo, bo aż do 2 sezonu, ale wydaje
mi się, że było warto. Zarówno Matt jak i Gabby mieli po drodze inne związki
ale od zawsze było wiadomo, że ta chemia między nimi ich w końcu połączy. I tak
też się stało. Bardzo fajny związek choć momentami ciężki. Nie mniej jednak
dotychczas najfajniejszy w tym serialu.
6. Steve McGarrett i Cath Rollins (Hawaii Five-0)
Ciekawy związek. Obie postacie
były i są nadal moimi ulubionymi w serialu. Steve, którego połączyła miłość do
dawnej koleżanki po fachu. Oboje niejednokrotnie sobie pomagali, a ich relacje
prawie przez cały czas były bardzo dobre. Związek można by trochę porównać do
tego, jaki stworzyli Deeks i Kensi, lecz w tym przypadku nie było już tylu
zabawnych docinek na swój temat. Jak na razie związek ten musi trwać na
odległość przez wydarzenia jakie mieliśmy okazję obejrzeć w 4 sezonie. Nie
mniej jednak nie takie rzeczy się zdarzały w życiu.
5. Sawyer i Julliet Burke (Lost)
Nie Jack i Kate, nie Sun i Jin,
a właśnie Sawyer i Julliet stworzyli dla mnie najfajniejszy związek w tym
serialu. Wielki oszust, kanciarz, facet, któremu zależało jedynie na własnym
interesie zmienia się pod wpływem kobiety o 360 stopni. Staje się bardziej
wrażliwy, miły, pomocny. Wielka miłość, która nie kończy się jednak dobrze.
4. JJ i William LaMontagne (Criminal Minds)
Początkowo nie za
bardzo uważałem, że połączenie obu postaci to dobry pomysł. Ilu z nas nie wolałoby,
by ponętna blondynka zakochała w swoim koledze Spencerze. No cóż, poznany
całkiem przypadkowo William szybko oczarował koleżankę i dzięki temu powstała
naprawdę fajna miłość. Pomimo, iż mężczyzna nie był w ekipie BAU, a tylko
kilkukrotnie pomagał przy dochodzeniach, to zawsze jego pojawienie się zwiastuje
świetny odcinek.
3. Kensi Blye i Marty Deeks (NCIS: Los Angeles)
Co za parka ! Ciężko sklasyfikować jej
ramy. Deeks, zwariowany glina, kobieciarz i amant od samego początku zajarał
się swoją partnerką, początkowo partnerką tylko we wspólnych akcjach. Przebieg wydarzeń
sprawił jednak, że oboje się zbliżyli i powstało z tego bardzo fajne uczucie.
Wzajemne troszczenie się o siebie, wspólne zaufanie, fajnie mi się to ogląda na
ekranie. Nie mniej jednak można się nie jednokrotnie pośmiać z wzajemnych
docinek na swój temat. Ile ten związek przetrwa i czy na jego drodze nie
stanie… Hetty. Zobaczymy.
2. Michael Scofield i Sara Tancredi (Prison Break)
Kolejny
ciekawy związek. Początkowo lekarka więzienna miała być tylko punkcikiem od
odhaczenia w wielkim planie ucieczki. Jak się szybko okazało, pani doktor
wpadła pacjentowi w oko i szybko znajomość przerodziła w uczucie. Do tego
stopnia, iż kobieta poparła więźnia, pomogła mu uciec, a z biegiem wydarzeń
trwała przy nim i wraz z nim planowała kolejne akcje. Związek bez happy endu,
lecz do samego końca byli wzorową parą.
1. Clark Kent i Lois Lane (Smallville)
Serialowa para,
która była sobie pisana od pierwszego pojawienia się kobiety w 4 sezonie. Byli
sobie przeznaczeni tak samo jak w komiksach. Nie było Supermana bez Lois, ani
Lois bez Supermana. Cudowny związek, który miał swoje wzloty i upadki, lecz
ostatecznie uhonorowany został ślubem. Początkowo Lane lubiła niejednokrotnie
dopiec swojemu koledze, z czasem przyjacielowi. Z czasem się to wszystko
przerodziło w coś niezwykłego. W sumie kto się czubi ten się lubi. Jeden z
najfajniejszych, jak i nie najfajniejszy związek serialowy.
TOP 10 Najgorszych serialowych par
10. David i Sherry Palmer (24)
Pomimo, iż uwielbiałem postać
Davida od początku do końca to jednak nie mogłem znieść jego związku z tą
wywłoką jaką była Sherry. Po trupach do celu, takie było jej motto życiowe. Niezależnie od sytuacji, w jakiej byli małżonkowie, Sherry zawsze starała się
chronić własny tyłek i pracę jaką odwaliła by jej mąż mógł zostać prezydentem.
9. Emma Swan i Baelfire (Once Upon a Time)
Nigdy nie kibicowałem
tej miłości. Emmę bardzo lubię ale Bae nie pasuje mi do niej kompletnie.
Początkowo wyglądał on jak jakiś przypadkowo napotkany menel. Ja rozumiem, że
miłość nie wybiera i takie tam, ale żeby się z nim przespać?! Bae był i jest w
sumie nadal jedną z najmniej lubianych przeze mnie postaci w tym serialu.
8. Elizabeth i Tom Keen (The Blacklist)
Sytuacja dosyć dziwna,
ponieważ początkowo bardzo ich polubiłem. Nadal jednak uwielbiam Liz ale jej
partner został wpisany na moją czarną listę po tym, co jej zgotował. Oszustwa,
obserwacje żony, a w międzyczasie takie kłamstwa i plany na przyszłość. Coś okropnego,
dobrze, że nie trwało to zbyt długo. Obecnie zaczął się drugi sezon więc
jeszcze się wiele może wydarzyć na linii Liz – Tom.
7. Debra Morgan i Frank Lundy (Dexter)
Związek, którego chyba
nigdy nie zrozumiem. Młoda kobieta ze starym prykiem, ale po co? Dlaczego? Dla
kariery? Chyba jednak nie. Deb była samotna i brakowało jej towarzystwa jak
dobrze pamiętam, ale żeby od razu pchać do łóżka Lundy’ego? Przeginka na całej
linii dla mnie.
6. Carrie Mathison i Nicholas Brody (Homeland)
Podobna sytuacja
jak w poprzednim przypadku, z tym, że tutaj jest chyba jeszcze bardziej
odrażająco. Wielokrotny seks z facetem, by wyciągnąć z niego informacje, by
poznać prawdę, czy jest on tym, za kogo się podaje. Strasznie męczyło mnie to i
zawsze trzymałem kciuki, by w końcu gościa zabili. Niestety taki
romans w końcu przerodził w uczucie, czego skutkiem było dziecko. Ciekaw jestem
co nam zaserwują dalej i jak sobie poradzi samotna matka…
5. Snow White i Charming (Once Upon a Time)
Trochę śmieszy mnie kontrast tej pary. W
świecie baśniowym Śnieżka jest bardzo fajną postacią, lecz ma u boku
nieporadnego i upierdliwego Księcia. W Storybrooke jest zupełnie inaczej –
David jest całkiem w porządku, a za to Śnieżka staje się nie ogarniętą jędzą
pokroju Lany Lang. Takie połączenie jest niezwykle męczące.
4. Kono i Adam Noshimuri (Hawaii Five-0)
Ta para ląduje w tej
części listy dlatego, iż wątki pomiędzy nimi były dla mnie najgorsze w całej
historii serialu. Nuda, nuda i jeszcze raz nuda. Nigdy za postacią Kono nie
szalałem, była dla mnie taka obojętna w sumie, ale gdy weszła w związek z
gangsterem pokroju Adama, który nagle się zmienił i stał się popierdółką to
było niesmaczne i męczące.
3. Emily Thorne i Daniel Grayson (Revenge)
Podium najgorszych
serialowych par otwiera Emilka wraz z plastikowym bananem. Emily, którą
uwielbiam od samego początku związana była nawet kilkukrotnie z Danielem,
typem, który chyba ciągle patrzy przez pryzmat kasy. Typowy bananowiec, który
wszystko zawdzięcza tatusiowi. Jego zachowanie z ostatniego sezonu było tak do
kitu, że życzyłem mu śmierci. W sumie nadal będę mu tego życzył, kto wie, może
się doczekam. Całe szczęście, że Emilka przez większość czasu udawała związek,
robiła go w konia by dokonać swojej zemsty…
2. Clark Kent i Lana Lang (Smallville)
Bardzo długo
zastanawiałem się, czy nie umieścić ich na szczycie. Zdecydowałem się jednak na
drugą lokatę. Clark Kent, który nie wiedzieć czemu wiąże się z najbardziej
irytującą kobietą ever. Wszystko można by jeszcze jako tako znieść, gdyby nie
całokształt postawy panienki Lang. Cóż za upierdliwe babsko, niezdecydowane na
nic i na nikogo. "Kocham Cię, ale nie mogę z Tobą być. Potem nie kocham Cię ale
chcę z Tobą być. Jeszcze potem kocham Cię i chce z Tobą być ale kocham jeszcze
Lexa i jego ojca oraz twojego psa.." I tak w kółko przez kilka dobrych sezonów.
Całe szczęście, że w końcu pojawiła się Lois i pokazała jej kto tu rządzi.
1. Sookie Stackhouse i Bill Compton (True Blood)
No i miejsce pierwsze. Ta dam ! Suki i Bill. Ta para przebiła według
mnie nawet Lanę i jej humory. Wampir Bill, niezwykle irytujący i nudny bohater
wiąże się z godną siebie dziewczyną. Mało tego, oboje są głównymi bohaterami
serialu ! Ich wzajemne relacje są godne pożałowania. Tylko by ssali się
nawzajem i narzekali. Ciężko, naprawdę ciężko mi się ich oglądało i całe szczęście, że
serial dobiegł już końca, bo nie wiem czy bym wytrzymał dłużej.
Derby Północnego Londynu tylko na remis
27.09.2014 - Emirates Stadium, Barclays Premier League, kolejka 6.
Arsenal 1 : 1 Tottenham
(74' Oxlade-Chamberlain - 56' Chadli)
Składy:
Arsenal: Szczęsny - Chambers, Mertesacker, Koscielny, Gibbs - Arteta (28' Flamini) - Oxlade-Chamberlain, Wilshere (63' Sanchez), Ramsey (45' Cazorla), Özil - Welbeck.
Tottenham: Lloris – Naughton, Kaboul, Vertonghen, Rose (83' Dier) - Capoue, Mason – Chadli (80' Bentaleb), Eriksen (62' Lennon), Lamela – Adebayor.
Tottenham: Lloris – Naughton, Kaboul, Vertonghen, Rose (83' Dier) - Capoue, Mason – Chadli (80' Bentaleb), Eriksen (62' Lennon), Lamela – Adebayor.
Pierwsze w tym sezonie derby Północnego Londynu. Spotkanie rozgrywane na Emirates. Mecz jak zwykle wyjątkowy z wielu przyczyny. Podteksty jak zwykle. W poprzednim spotkaniu obu ekip, które rozgrywane było w kwietniu ciężkiego urazu doznał Walcott, który niedługo wraca po kontuzji. W tym spotkaniu nie było inaczej...
Jestem lekko zawiedziony postawą Kanonierów. Gromili na boisku rywala. Posiadanie piłki w pewnym momencie drugiej połowy było na poziomie 82%! Więcej strzałów, stworzonych groźnych okazji. Ten mecz powinien skończyć się wysoką wygraną Arsenalu, a jak się okazało jako pierwsi bramkę strzelili Koguty. Kontraatak po błędzie Flaminiego wykorzystał Chadli, który wpakował piłkę do siatki. Arsenal zdołał wyrównać, choć bramka ta wisiała w powietrzu od dobrych kilkudziesięciu minut. Dośrodkowanie Alexisa do Welbecka, który nie trafia w piłkę. Na szczęście był tam także Ox, który z bliskiej odległości zamknął tą akcję i uderzył nie do obrony. W ekipie Tottenhamu bohaterami byli zdecydowanie bramkarz - Lloris i stoper - Kaboul. Gdyby nie oni, bramki posypałyby się już w pierwszej połowie.
Remis nie jest dobrą wiadomością, ale niestety to nie wszystko... Kontuzje w tym spotkaniu odnieśli - Arteta, Ramsey i Wilshere. Pierwsi dwaj nie zagrają przynajmniej przez najbliższe dwa spotkania (Galatasaray i Chelsea). A co do Jacka to na razie nie wiadomo nic więcej. Plaga kontuzji trwa w dobre...
środa, 24 września 2014
Święci świętują awans
23.09.2014 - Emirates Stadium, Capital One Cup, runda 3.
Arsenal 1 : 2 Southampton
(14' Alexis
- 20' Tadić, 40' Clyne)
Składy:
Arsenal: Ospina - Bellerin (86' Akpom), Chambers, Hayden, Coquelin - Diaby (67' Cazorla), Wilshere - Alexis, Rosicky, Campbell (71' Chamberlain) - Podolski.
Southampton: Forster - Clyne, Fonte, Gardos, Targett (84' Bertrand) - Wanyama, Schneiderlin, S. Davis - Tadić, Pellè, Mané (71' Long).
Southampton: Forster - Clyne, Fonte, Gardos, Targett (84' Bertrand) - Wanyama, Schneiderlin, S. Davis - Tadić, Pellè, Mané (71' Long).
Pierwszy mecz Kanonierów w mało prestiżowych rozgrywkach pucharu pierwszej ligi. Jak się okazuje pierwszy i ostatni. Arsenal wylosował pechowo, bo trafił na całkiem dobrze grające Southampton.
Podopieczni Wengera wyszli na to spotkanie dosyć rezerwowym składem, przy czym Święci zagrali najmocniejszą ekipą.
Spotkanie początkowo było dosyć wyrównane. W 13 minucie spotkania sędzia odgwizdał rzut wolny zza pola karnego dla Kanonierów. Do piłki podszedł Alexis Sanchez i bezpośrednim strzałem w samo okienko pokonał bramkarza rywali. Forster nie miał żadnych szans by to wyjąć. Przepiękna bramka Chilijczyka nie dawała drużynie prowadzenia na długo.
W 19 minucie poważny błąd Rosickiego, mianowicie podcięcie rywala tuż na linii pola karnego i rzut wolny z jedenastu metrów pewnie na bramkę zamienił Tadić.
W 40 minucie spotkania Święci zdobyli drugą i decydującą bramkę. Wybicie piłki w polu karnym Arsenalu, futbolówka wylądowała daleko przed polem karnym, tuż pod nogami Clyne'a. Zawodnik rewelacji ubiegłego sezonu uderzył potężnie na bramkę i pokonał Ospinę.
Ten wynik powodował wyrzucenie za burtę ekipy Arsenalu z Capital One Cup. Przeciętne spotkanie, okraszone dwiema cudownymi bramkami.
Debiut w tym meczu zanotował David Ospina.
wtorek, 23 września 2014
Mistrzostwo Świata dla Polski !
Jakimś wielkim fanem piłki siatkowej nie jestem. Nie oglądam, ani nie śledzę spotkań klubowych, a jedyne mecze jakie oglądam, to te, które grają Polacy. (zupełnie odwrotnie jak z piłką nożną) :)
Tych mistrzostw co prawda nie oglądałem (za wyjątkiem otwarcia i finału) z przyczyn wiadomych - brak możliwości odbioru kodowanych meczy.
Nie mniej jednak to, co zrobili Polacy jest niesamowite. Biało Czerwoni pod wodzą francuskiego trenera - Stephana Antigi wygrali złoto na mistrzostwach świata rozgrywanych w Polsce. Po drodze pokonali Serbię (3:0), Australię (3:0), Wenezuelę (3:0), Kamerun (3:1), Argentynę (3:0), Włochów (3:1), Iran (3:2), Francję (3:2), Brazylię (3:2), Rosję (3:2), Niemców (3:1). Przegrali tylko jedno spotkanie z USA (1:3). W wielkim finale spotkali się ponownie z Brazylijczykami i znowu pokonali ich, tym razem 3:1.
Najlepszym zawodnikiem turnieju został Mariusz Wlazły, który po zakończeniu zapowiedział również zakończenie kariery. Fenomenalny sukces polskich siatkarzy !
Subskrybuj:
Posty (Atom)