sobota, 23 sierpnia 2014

Nokaut, odrodzenie, REMIS !

23.08.2014 - Goodison Park, Barclays Premier League, kolejka 2.

 Everton 2 : 2 Arsenal 

(19' Coleman, 45' Naismith - 83' Ramsey, 90' Giroud)

Składy:
Everton: Howard - Coleman, Jagielka, Distin, Baines - Barry, McCarthy - Mirallas (85' Atsu), Naismith, Pienaar (10' Osman)- Lukaku (76' McGeady).
Arsenal: Szczęsny - Debuchy, Mertesacker, Chambers, Monreal - Flamini, Wilshere (74' Cazorla) - Oxlade-Chamberlain (74' J. Campbell), Ramsey, Özil - Alexis (46' Giroud).

Drugie ligowe spotkanie i wyjazd na Goodison Park. Ostatni mecz obu drużyn na tym obiekcie zakończył się wygraną ekipy z Liverpoolu 3:0. Tym razem wszystko wskazywało na powtórkę...
Od pierwszych minut mecz był dosyć niemrawy. Obie ekipy nie stworzyły zbyt wielu okazji. Arsenal przeprowadził kilka ataków, lecz żaden z nich nie zakończył się nawet celnym strzałem na bramkę Howarda. Everton natomiast zdobył pierwszą bramkę i to po pierwszej akcji na bramkę polskiego bramkarza. Świetny rajd lewą stronę, zagranie do środka skąd piłka została dośrodkowana wprost na głowę wbiegającego Colemana. Strzał był tak precyzyjny i mocny, iż Szczęsny musiał skapitulować.
Kanonierzy w dalszym ciągu nie byli w stanie przeprowadzić tego jedynego, skutecznego ataku. Okazje seryjnie marnował Ox. Pod koniec pierwszej połowy bramkę na 2:0 zdobyła ponownie ekipa prowadzona przez Martineza. Świetny rajd Lukaku i niesamowite podanie no look pass do wchodzącego w pole karne Naismitha dało dwubramkowe prowadzenie. Wszystko byłoby okej, gdyby nie fakt, iż bramka nie powinna zostać uznana. Najpierw podczas dryblingu faulował Belg, a następnie strzelec tej bramki był na ewidentnym spalonym...
Druga połowa zaczęła się od zmiany Alexisa na Giroud. Francuz natychmiast dał o sobie znać i już w pierwszych sekundach mógł zdobyć kontaktową bramkę. Gdy po kilkudziesięciu minutach wszyscy już myśleli, iż The Toffies zgarną trzy punkty, ekipa Wengera dała o sobie znać i odrodziła się na dobre.
Świetne zagranie Cazorli wykorzystał Ramsey, który wbiegł w pole karne i z najbliższej odległości umieścił piłkę w siatce. Kanonierzy na tym nie poprzestali i pod koniec drugiej połowy Giroud wyrównał stan meczu po świetnym uderzeniu głową. Dośrodkowywał drugi z Hiszpanów - Monreal. Arsenal pomimo, iż nie zagrał wielkiego meczu zgarnął jeden punkt na bardzo trudnym boisku rywala. 
Oby mecz rewanżowy z Besiktasem przebiegł sprawniej !

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz