Niemcy pierwszym półfinalistą mundialu
Niemcy 1 : 0 Francja
Prawdziwy klasyk. Obie ekipy grali dotychczas bardzo fajnie i były stawiane jako faworyci turnieju. Ten mecz był bardzo zmienny. W różnych okresach czasu dominowały w tym spotkaniu - raz Niemcy, raz Francuzi itd. Pierwsza i jedyna bramka tego meczu padła już na początku meczu, a zdobył ją stoper M. Hummels, który zmagając się z przeziębieniem ostatecznie pojawił na boisku. Po za tą bramką Niemcy mieli inne świetne okazje na podwyższenie wyniku, lecz żadna z tych okazji nie skończyła się w siatce bramki Llorisa. Podobnie było z Francuzami. Trójkolorowi mieli nawet więcej sytuacji, a nie potrafili nawet choćby wyrównać. Kilka sytuacji zmarnował Benzema, który mnie ostatecznie rozczarował w tym meczu. Niemcy wygrywają, skromnie, ale dzięki temu zagrają w półfinale.
Mecz stoperów
Brazylia 2 : 1 Kolumbia
Prześwietny mecz. Jeden z najfajniejszych według mnie na tym mundialu. Brazylia rozegrała najlepszy mecz dotychczas. Dużo ataków, akcji na bramkę rywala, widać było, że po ostatniej krytyce drużyna postanowiła wygrać ten mecz w pięknym stylu. I tak też się stało. Pierwszą bramkę zdobył T. Silva po uderzeniu głową, a drugą po pięknym strzale z rzutu wolnego drugi ze stoperów - D. Luiz. Kolumbia pomimo, iż grała dosyć dobry mecz nie potrafiła wyrównać. Bramkę kontaktową zdobył J. Rodriguez, który pewnie wykorzystał rzut karny. To była już jego 6 bramka i zdecydowanie prowadzi on w klasyfikacji strzelców. Brazylia pomimo, iż wygrała i awansowała do półfinału ma dwa poważne problemy. Pierwszy z nich to absencja T. Silvy, który za kartki będzie musiał spędzić przyszły mecz na ławce. Drugi, poważniejszy to brak Neymara, który doznał poważnej kontuzji (złamanie kręgu lędźwiowego) i turniej w Brazylii się już dla niego skończył...
Argentyńczycy w problemami ale szczęśliwie
Argentyna 1 : 0 Belgia
Argentyna, która od początku gra dla mnie najmniej przekonywująco zmierzyła się z Belgią, drużyną, która mnie rozczarowuje swoją grą. Dosyć dziwny mecz, po którym nie spodziewałem się niczego niesamowitego, raczej dogrywek i rzutów karnych. Jak się okazało przebieg meczu mógł być taki jak zakładałem. Moje przypuszczenia już na samym początku rozwiał Higuain, który szczęśliwie oddał precyzyjny strzał na bramkę Europejczyków, a Courtois nie miał nic do powiedzenia. Od tej pory spotkanie nieco przygasło. Belgowie jakby nie chcieli wygrać tego meczu. Co prawda mieli dużo szans na zwycięstwo, ale nie stworzyli sobie praktycznie żadnej stuprocentowej okazji. Argentyna natomiast mogła wynik podwyższyć ale wyglądało to jakby zawodników zadowalał taki wynik. Higuain oddał strzał w poprzeczkę, a mógł zdobyć bramkę, Messi miał kilka świetnych rajdów lecz żaden nie zakończył się w siatce Belgów. Całkiem dobry mecz rozegrał Di Maria, lecz był on dla niego mocno pechowy. Zawodnik Realu odniósł kontuzję, która wyeliminowała go z tego meczu, ale i również całego turnieju.
Czarny koń turnieju żegna się z mundialem
Holandia 0 : 0 Kostaryka
karne 4:3
Holendrzy, jeden z głównych faworytów do zwycięstwa całego turnieju mierzył się w ostatnim meczu ćwierćfinałowym przeciwko rewelacji tego mundialu - ekipie Kostaryki. Od pierwszego meczu byłem pod wielkim wrażeniem gry Oranje ale i również Kostaryki, której kibicowałem by zaszła jak najdalej. Te spotkanie to jednak zdecydowana dominacja Holandii. O wiele większe posiadanie piłki, liczba wymienionych podań i strzałów, lecz żaden z nich nie znalazł drogi do siatki. Poprzeczki, słupki, szczęście było po stronie Navasa. Pomimo wyraźnej przewagi wynik utrzymał się bezbramkowy. To samo było w dogrywkach. Robben dysponujący niespożytymi siłami nie zdołał przesądzić o awansie. Zrobiły to dopiero rzuty karne. Van Gaal wykorzystał ostatnią zmianę na wprowadzenie do gry bramkarza Newcastle - Krula. Jak się okazało miał on przeczucie co do niego. Bramkarz Holandii wybronił dwa strzały i dzięki temu (oraz pewnym bramkom liderów) Holandia wygrała i awansowało do półfinału.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz