Dragon Ball
Z: #12 Fusion Reborn!! Goku and Vegeta
Reżyseria: Daisuke
Nishio
Data
premiery: 04.03.1995
Jedna z najpopularniejszych w Polsce kinówek. Została nawet
zdubbingowana przez polskich aktorów. Od premiery tegoż filmu lada chwila minie
20 lat. Według mnie ciężko określić gdzie dokładnie w linii czasowej mają
miejsce te wydarzenia. Dlaczego? Niby Son Goku wyraźnie mówi, że formę SSJ3
używa na przeciwniku po raz drugi, a pierwszy raz miało to miejsce w walce z
Buu. Okej, zgadza się, więc można by stwierdzić, że wszystko dzieje się w
momencie gdy Son Goku został zmuszony wrócić w zaświaty po krótkiej walce z
Buu. Zgadzało by się wtedy także pojawienie w zaświatach Vegety. Ale w tym
czasie na Ziemi jest dosyć spokojnie, a Satan śmiga sobie po ulicach i walczy z
żywymi trupami, Son Goten i Trunks dokonują scalenia, a Son Gohan wspólnie z
Videl oczyszczają ulice miasta z przestępców. Więc to sugeruje, iż Buu został
już pokonany. Ciężko stwierdzić tą niejednoznaczną sytuację.
Streszczenie
Akcja filmu zaczyna się w zaświatach. Trwa kolejny turniej
sztuk walk pomiędzy podopiecznymi czwórki bogów. Oczywiście do finału dostaje
się Son Goku, a jego rywalem zostaje Paikuhan…
W tym samym czasie Enma wysyła kolejne to dusze do nieba,
lecz większą ich część posyła do piekła. Każda dusza, która opuściła ciało, a
zostaje zesłana do piekła musi przejść przez specjalną machinę, która pierze
jej całe zło. Opiekunem tej maszyny jest niejaki ogr imieniem Saike. Chłopak
narzekając na słaby zarobek znacznie lekceważy swoją pracę. Zasłuchany przez
muzykę, której słucha korzystając ze słuchawek nie zauważa, iż maszyna doznaje
awarii. Nagle wszystko wybucha, a całe skumulowane zło, które było wyciągane ze
zmarłych dusz opanowuje ciało młodego Saike i przybiera formę wielkiego,
grubego i śmiesznego potworka imieniem Janemba. Żółty kolos momentalnie
zapanowuje nad strefą Enmy, zakładając wokół jego pałacu barierę nie do
przebicia.
Jego energia dociera także do zebranych na turnieju sztuk
walk. Son Goku wraz ze swoim przeciwnikiem postanawiają przerwać i odłożyć na
później swój finałowy pojedynek by zająć się kryzysem w zaświatach. Po chwili
docierają na miejsce. Son Goku postanawia stanąć oko w oko z potworem, a
Paikuhanowi nakazuje uwolnienie Enmy i zneutralizowaniu bariery.
Son Goku staje do walki z demonem. Początkowo przegrywa
starcie z wrogiem, który nie przejmuje zbytnio powagą pojedynku, a swoim
zachowaniem przypomina wielkie dziecko. W końcu bohater przybiera formę SSJ3 i
jednym pociskiem pokonuje potwora. Niestety sytuacja się tylko pogorszyła.
Ciało demona przeobraziło się w bardziej ludzką formę, wojownika po części
przypominającego hybrydę dawnych rywali drużyny Z. Potwór potrafił wytworzyć
portale, w których w każdej chwili mógł pojawić co tylko podniosło jego moc.
Zdecydowanie stał się silniejszy od Son Goku i dosyć szybko to udowodnił.
Paikuhan odkrył jak zniwelować barierę stworzoną przez
Janembę. Wystarczyło obrazić ją słownie, a ta sama pękała…
Podczas gdy w zaświatach doszło do starcia z nowym wrogiem,
skutki tych wydarzeń odbiły się także na Ziemi. Do życia powróciły wszystkie
zmarłe istoty. Nie tylko zmarli ludzie czy nawet Hitler wraz ze swoją
nazistowską armią, a także Frieza wraz z innymi umarłymi wrogami. Do walki z
nimi stanęli Son Gohan i Videl oraz Trunks wraz Son Gotenem.
Gdy sytuacja w piekle nabrała tempa, a Son Goku był bliski
śmierci, na polu walki zjawił się Vegeta, który również odzyskał ciało i swoją
moc. Niestety nie był on w stanie zdziałać nic konkretnego w starciu z nowych
wrogiem. Po długich namowach Son Goku scalił się on jednak ze swoim dawnym
rywalem tworząc Gogetę. Ich połączona moc była tak fenomenalna, iż z łatwością
pokonali Janembe, uwalniając tym samym Saike oraz ratując zaświaty.
Moja opinia
Bardzo fajny film, z ciekawym, nowym przeciwnikiem. Wszystko
byłoby mega, gdyby nie fakt krótkiej walki Gogety z Janembą. Ten pojedynek był
według mnie nieco za krótki. Ciekawe było przywrócenie do życia Friezy i armii
nazistów. Dla film jak najbardziej na plus.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz