Liverpool 2 : 2 Arsenal
(45' Coutinho, 90'+7 Škrtel - 45'+2 Debuchy, 64' Giroud)
Składy:
Liverpool: Jones - Toure (81' Lambert), Skrtel, Sakho - Lucas, Henderson, Markovic (74' Borini), Gerrard - Coutinho, Lallana, Sterling.
Arsenal: Szczesny - Debuchy, Mertesacker, Chambers, Gibbs - Flamini, Oxlade-Chamberlain (90' J. Campbell), Cazorla - Alexis (90'+4 Monreal), Giroud (82' Coquelin), Welbeck.
Arsenal: Szczesny - Debuchy, Mertesacker, Chambers, Gibbs - Flamini, Oxlade-Chamberlain (90' J. Campbell), Cazorla - Alexis (90'+4 Monreal), Giroud (82' Coquelin), Welbeck.
Kapitalne widowisko na Anfield. Wszyscy dobrze pamiętamy, co stało się rok temu na tym stadionie. Arsenal został znokautowany w ciągu 20 minut, a wynik końcowy to 5:1 dla Liverpoolu. Tym razem Kanonierzy nie mogli pozwolić na taką kompromitację.
Pierwsza połowa tego spotkania była nudna. Kilka strzałów ze strony gospodarzy, lecz żaden na tyle dobry by mógł wpaść do siatki polskiego bramkarza. Arsenal grał jeszcze słabiej. Pod koniec tejże połowy doszło do wymiany ciosów, co zwiastowało kapitalną, drugą część gry. W 45 minucie świetny strzał 15 metrów oddał Coutinho, po czym piłka odbiła się od słupka i wpadła do bramki bezradnego Wojtka. Nie minęła minuta, a Arsenal odpowiedział tuż przed zmianą stron. Rzut wolny, główka Welbecka, odegranie Flaminiego i gol zdobyty głową za sprawą Debuchy'ego.
Druga połowa to już zupełnie inny mecz. Niesamowite zwroty akcji, szybkie tempo rozgrywanych akcji, krew (rozcięta głowa Škrtela, czy klatka piersiowa Cazorli) i oczywiście kolejne bramki. W 64 minucie drugą bramkę dla Arsenalu zdobywa Giroud, który po świetnym dośrodkowaniu ze strony Cazorli, pakuję piłkę do siatki Jonesa, oddając strzał pomiędzy jego nogami. Gdy sytuacja stała się bardzo dobra dla gości, Liverpool poszedł zdecydowanie do przodu. Wymiana obrońców za napastników nie dała dużo. Borini szybko obejrzał dwie żółte kartki i musiał opuścić boisko. Sędzia doliczył 9 dodatkowych minut, z powodu odniesionego urazu przez Škrtela i to właśnie on uratował punkty dla swojej drużyny. W końcówce wyrównał oddając strzał głową, nie do obrony dla polskiego bramkarza. Kapitalny mecz i remis, który w moim odczucie jest całkiem sprawiedliwym wynikiem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz