sobota, 25 czerwca 2016

Person of Interest



You are being watched. The government has a secret system: a machine that spies on you every hour of every day. I know, because I built it. I designed the machine to detect acts of terror, but it sees everything. Violent crimes involving ordinary people; people like you. Crimes the government considered 'irrelevant'. They wouldn't act, so I decided I would. But I needed a partner, someone with the skills to intervene. Hunted by the authorities, we work in secret. You'll never find us, but victim or perpetrator, if your number's up... we'll find you.


Ten wstęp znam już na pamięć. Otwiera on praktycznie każdy odcinek. Jest to także swoisty skrót, o co chodzi w tym serialu...

Obejrzałem parę dni temu ostatni odcinek, finał serialu Person of Interest. Co mogę napisać o tym tytule? Przede wszystkim to, że jest to jeden z najlepszych seriali biorąc pod uwagę całokształt. Technicznie, fabuła i wątki są zbudowane na naprawdę wielkim poziomie. Pierwsze 3-4 odcinki mnie nie zachwyciły. Ale później z każdym kolejnym epizodem serial tak niesamowicie mnie wciągnął, że z tygodnia na tydzień czekało się na kolejny epek z wielkim utęsknieniem. 

Twórcą serialu jest Jonathan Nolan, brat słynnego reżysera - Christophera, który jest odpowiedzialny za słynną już trylogię The Dark Knight. Serial wyprodukowano dla stacji CBS. Odcinek pilotażowy miał swoją premierę 22 września 2011 roku, a finał serii 21 czerwca 2016. Impersonalni, bo tak przetłumaczono tytuł w Polsce, składa się z 5 sezonów, 103 odcinków. 


Fabuła pokrótce nie jest zawiła. Po ataku terrorystycznym na wieże WTC w 2001 roku, rząd nakazał stworzenie Maszyny, sztucznej inteligencji dla dwójki naukowców jakimi byli Harold Finch (Michael Emerson) oraz Nathan Ingram (Brett Cullen). Maszyna miała pełny dostęp do jakiejkolwiek elektroniki czy to kamer, czy telefonii czy zwykłych urządzeń należących do zwykłych cywilów. Miała ona za zadanie analizować zagrożenia, by w przyszłości zapobiec podobnym aktom terroru. Okazało się jednak, że potrafiła ona przewidzieć zwykłe zbrodnie, które na codzień miały miejsce w Nowym Jorku. Po śmierci Nathana, Harold wziął sprawy w swoje ręce. Zaangażował do całej sprawy Johna Reese'a (James Caviezel), byłem komandosa dając jego życiu sens. Od tej pory wspólnie dzięki interakcji z Maszyną odnajdywali numery ludzi, którzy potencjalnie mieli stać się sprawcą danego przestępstwa, bądź też ofiarą i wspólnie prowadzili dochodzenia.

Dwójce bohaterów pomagają także inne postacie wprowadzane wraz z rozwojem sytuacji. Dwójka detektywów - Joss Carter oraz Lionel Fusco. Do drużyny Harolda dołączają także zdolna hakerka Root (Amy Acker), która początkowo była czarnym charakterem, lecz z czasem odegrała niezwykle ważną rolę w drużynie oraz jedna z moich ulubionych postaci Sameen Shaw (Sarah Shani), która była niegdyś agentką specjalną i zabójczynią na zlecenie. 


Oprócz proceduralnych wątków związanych z poszczególnymi numerami mieliśmy oczywiście wątki ciągnące się z przed poszczególny sezon, bądź też nawet cały serial. Wątek HR, skorumpowanego świadka przestępczego, w skład którego wchodziła nowojorska policja. Wątek gangstera Eliasa, który trząsł całym miastem i nie do końca miał złe intencje oraz wątek główny dotyczący tajemniczego Greera, przywódcę organizacji Decima, która z czasem tworzy swoistą konkurencję dla Maszyny - Samarytanina...

Serial pod praktycznie każdym względem jest idealny. Muzyka jaką dostaliśmy była niesamowita, świetnie dobrana do zaistniałej sytuacji, zostająca w głowie na długo. Scenariusz skonstruowany w taki sposób by zaskakiwać widza nieprzewidywalnymi sytuacjami. Jeden z moich ulubionych seriali, do którego na pewno wrócę by ponownie cieszyć się przygodami Johna i Harolda.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz