Arsenal 4 : 1 Galatasaray
(22', 30', 52' Welbeck, 41' Alexis - 63' Burak Yilmaz)
Składy:
Arsenal: Szczęsny - Chambers, Mertesacker, Koscielny, Gibbs – Flamini – Oxlade-Chamberlain (68' Rosický), Cazorla, Özil (77' Wilshere), Alexis (62' Ospina) - Welbeck.
Galatasaray: Muslera - Chedjou, Felipe Melo, Kaya - Sari (69' Bruma), Kurtuluş (46' Hamit Altıntop), Džemaili, Telles – Sneijder - Pandev (69' Bulut), Burak Yılmaz.
CO ZA MECZ !
Nie wiem od którego wydarzenia zacząć, tych ciekawych, a było ich naprawdę sporo..
Zacznę od faktów. Arsenal zdemolował na własnym boisku Turków 4:1. A wynik ten mógł być znacznie wyższy. Fenomenalny występ Welbecka, który skompletował hat tricka. Jedną z bramek sam wypracował, przy dwóch pozostałych asystowali mu Alexis oraz Oxlade-Chamberlain. To, co wyprawiał Anglik w tym spotkaniu było niemożliwe. Mało brakowało, a w drugiej połowie moglibyśmy ujrzeć bramkę nie tylko kolejki ale i może całej edycji Champions League. Piękne przełożenie piłki przy linii środkowej, podcinka nad rywalem, obiegnięcie go, sprint i założenie "siatki" na kolejnym rywalu, zabrakło bardzo niewiele by go minąć i stanąć oko w oko z bramkarzem. Zdecydowanie bohater meczu.
Co ciekawe nie tylko Welbeck zanotował kapitalny występ. Warto wspomnieć o całej drugiej linii. Oxlade-Chamberlain szarżował i wypracowywał okazję jak na zawołanie. Alexis Sanchez był zabójczo skuteczny na skrzydle, co udokumentował bramką na 3:0. Błyszczał Özil i Cazorla, błędów nie popełniał Flamini. Taka gra musiała się podobać. Prześwietny występ i dobry prognostyk przed kolejnym starciem już w przyszłą niedzielę, tym razem w lidze, a rywalem Kanonierów będzie... Chelsea.
Z mniej pozytywnych sytuacji tego meczu to przede wszystkim czerwona kartka dla Wojtka. Cały mecz praktycznie przestał, nie działo się nic nadzwyczaj groźnego pod jego bramką. Niestety jedna akcja i niefortunny faul, za który musiał obejrzeć czerwień. Jego zamiennik w postaci Ospiny sprawdził się znakomicie. Po jego wejściu, Turcy stworzyli kilka świetnych okazji bramkowych.
Drugim mniej pozytywnym zajściem były wyrzucone race z sektora zajmowanego przez rozruszanych Turków. Widać było frustracje na twarzach szalonych kibiców. Wyrzucone zapalone race na murawę - taki widok w Premier League jest raczej nie do zobaczenia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz