niedziela, 4 grudnia 2016

Invasion! - czyli wielki crossover czterech seriali DC


Arrow, The Flash, DC's Legends of Tomorrow i Supergirl. Co łączy te cztery seriale? Na tą chwilę można powiedzieć, że wiele, bardzo wiele...

Na pewno fakt, iż wszystkie dzieją się w jednym universum zwanym często jako Arrowverse, pewnie dlatego, iż wszystko zaczęło się od przygód Olivera Queena. Nie będę opisywał całej historii tych czterech seriali, ani innych rzeczy dziejących się w tym samym świecie jak anulowany serial Constantine czy serial animowany Vixen. Nie mniej jednak warto wspomnieć, że wszystkie te cztery seriale swoje premiery notowały w różnym okresie czasu. Arrow najstarszy z całej czwórki na ekranie debiutował w 2012 roku. Dalej - The Flash (2014), Legends of Tomorrow (2016) i Supergirl (2015).

Kilka dni temu mieliśmy okazje obejrzeć wielki crossover tych seriali. To, co twórcy nam pokazali było niesamowite. Tak duży zbiór znanych i lubianych postaci, ba superbohaterów w różnych scenach był imponujący. Dla kogoś kto jest fanem komiksów DC, czy chociażby tych seriali to było przeżycie nie do opisania. Mi również ciężko zebrać to wszystko do kupy i przy najbliższej przerwie świątecznej z pewnością wrócę do tego czteroodcinkowego eventu. Postanowiłem jednak napisać parę zdań na ten temat, bo uważam, że naprawdę warto. Takie wydarzenie nie mogło zostać pominięte na tym blogu.

To nie pierwszy raz, gdy mamy do czynienia z crossoverem pomiędzy tymi serialami. To fakt. Nie mniej jednak nigdy na tak szeroką skalę. 

Zanim jednak przejdę do samego wydarzenia warto wspomnieć, iż nie jest to samozwańczy pomysł, który narodził się w głowach reżyserów, producentów. Cały pomysł na przedstawienie tegoż crossovera zatytułowanego jako Invasion! to nic innego jak komiksowa historia, która pierwotnie ukazała się w 1989 roku o tym samym tytule. Fabuła jest niezwykle podobna, bo i w pierwowzorze Ziemię atakują kosmici. Do walki z nimi stają niemalże wszyscy bohaterowie DC Comics - od Supermana, Flasha, Korpus Zielonych Latarni i całej Justice League, po Suicide Squad, a na Doom Patrol kończąc. To było wielkie wydarzenie na łamach komiksów.  

Wszystko zaczęło się w odcinku 8 sezonu 2 serialu Supergirl. Cała fabuła tego epizodu opierała się na ciekawym wątku Cadmus i projekcie Meduza mającym na celu zlikwidowaniu całej populacji kosmitów żyjących w National City (ciekawe, że cały wątek crossoveru skupia się na inwazji kosmitów, ale o tym za chwilę). Oczywiście Kara ratuje miasto i kosmitów dzięki pomocy przyjaciół i nieoczekiwanego sprzymierzeńca jakim okazała się być Lena Luthor. W ciągu całego odcinka, w różnych, nawet tych najmniej oczekiwanych scenach, jak chociażby walka z Cyborg-Supermanem pojawiają się wyłomy czasoprzestrzenne. W końcówce odcinka przez jeden z nich do mieszkania Kary wpadają Barry Allen oraz Cisco i proszą ją o pomoc. Tak kończy się ten odcinek, który staje się być początkiem tego wielkiego eventu. Jest to także odcinek finału mid-seasonu. Z drugiej jednak strony pierwsza wzmianka pojawiła się już w 6 odcinku 2 sezonu Legend Jutra, gdzie pod koniec epizodu Sara wzywa przyjaciół do odlotu Waveriderem, ponieważ przyjaciela w 2016 roku potrzebują ich pomocy...

No ale wracając do ciągu wydarzeń, po odcinku Supergirl, o którym wcześniej napisałem przychodzi kolej na 8 odcinek 3 sezonu The Flasha. Tutaj mamy skok w czasie. Mianowicie widzimy scenę akcji, gdzie Flash wraz z Green Arrow'em unikają ataku wroga oraz... swoich przyjaciół. Po krótkiej scenie mamy przeskok w czasie i dochodzi do wyjaśnienia ów zdarzenia. Odcinek zaczyna się, jak każdy inny w serii. Przyjaciele dyskutują o problemach, swoich przeciwnikach, w tym przypadku mowa o Dr Alchemym oraz Savitarze gdy w pewnym momencie na Ziemi rozbija się statek kosmiczny. Na miejsce jako pierwszy dociera Allen i zostaje znokautowany, po czym jest świadkiem inwazji kosmitów. 

Sprawa dosyć szybko się wyjaśnia i okazuje się, że na Ziemi wylądowała obca rasa kosmitów zwana Dominatorsami. Co ciekawe, to nie pierwsze ich odwiedziny błękitnej planety, o czym informuje żona Digga - Lyla. Prosi jednak Flasha o to by nie ingerował dając do zrozumienia, że sam sobie nie poradzi. 

I tutaj właśnie następuje chwila u każdego z nas, w której wykrzykuje w głębi duszy - Tak, to się zaraz stanie!

Długo czekać na to nie musimy. Barry udaje się do Starling City i zgarnia swoich przyjaciół - Olivera, Johna, Theę oraz Felicity. Następnie wysyłają komunikat do Legend Jutra z prośbą o pomoc (wiadomość, którą odebrała Sara w LoT S02E06), a w dalszej kolejności w towarzystwie Cisco udają się przez wyłom czasoprzestrzenny do innej Ziemi, w której żyje Supergirl (scena końcowa z odcinka Supergirl S02E08). 

Tak skompletowana zostaje ekipa do walki z obcymi. Niesamowitym wydarzeniem staje się spotkanie wszystkich bohaterów w hangarze. Wyjaśnienie o braku kilku osób, w tym Snarta, co zaintrygowało Allena oraz sam fakt poznania przez wszystkich Supergirl. Objęcie przywództwa przez Flasha i trening - Supergirl vs everyone. Coś pięknego. W pierwszym odcinku mamy do czynienia z problemem Flashpointu stworzonego przez Barry'ego, zawrotami głowy profesora Steina, które zostały wyjaśnione oraz ogólną niechęcią wszystkich do uczestnictwa w walce nowego bohatera jakim jest Kid Flash. Wally po zyskaniu mocy pomaga jednak bohaterom w walce. Po raz pierwszy dochodzi do większej konfrontacji z Dominatorsami, którzy wciągają część bohaterów w pułapkę i mieszają im w głowach zwracając ich ku sobie. Dochodzi do walki omamionych bohaterów przeciwko Allenowi i Queenowi. Ostatecznie udaje się bohaterom wygrać dzięki oswobodzeniu umysłów przyjaciół. 

Pod koniec odcinka spośród całej grupy bohaterów zostają porwani na statek kosmiczni Speedy, Spartan, Atom, White Canary oraz Green Arrow.
I w tym momencie ma miejsce przejście do kolejne fazy crossoveru, czyli odcinku Arrow (sezon 5 odcinek 8). Okazuje się, że odcinek ten jest jubileuszowym setnym w historii serialu. Już sam fakt, mówi nam, że będzie to, coś wyjątkowego. Tak też się stało. Przez większość odcinka widzimy obraz wizji dziejących się w głowach porwanych przez kosmitów. Cała piątka żyje własnym, nowym życiem w Starling City. Są zupełnie innymi osobami niż normalnie. Oprócz tego, iż Oliver nadal jest playboyem, Thea kochaną córeczką mamusi, a Palmer właścicielem wielomilionowej korporacji okazuje się, że Diggle jest samozwańczym vigilante zwanym jako Hood. Co ciekawe i chyba najważniejsze w tym odcinku to powroty znanych nam postaci. Wraca Laurel, która jest przyszłą narzeczoną Olliego, a ponadto jego rodzice Robert i Moira. Co ciekawe oprócz dawnych, dobrze znanych nam postaci wracają także wrogowie, którzy stają się iluzją w głowach stworzonymi przez Dominatorsów. Są nimi między innymi Damien Darhk, Dark Archer oraz Deathstroke. 

W tym samym czasie Cisco wraz z Felicity pojawiają się w bazie operacyjnej Queena, gdzie wraz z nowymi członkami Arrow team współpracują nad znalezieniem porwanych przyjaciół. Pomagają im Flash i Supergirl. 

Ostatecznie porwani bohaterowie wydostają się z iluzji stworzonych w ich umyśle i przy pomocy Waveridera i ekipy Legend wydostają się ze statku kosmitów. Uważam, że był to kapitalny odcinek, godny jubileuszu i świetnej kontynuacji crossoveru. 

No i na koniec wielkie zakończenie połączenia sił superbohaterów w odcinku DC's Legends of Tomorrow (S02E07). Po porwaniu bohaterowie wpadają na pomysł zrewanżowania się tym samym i w tym celu cofają się w przeszłość do roku 1951, gdzie po raz pierwszy na Ziemi pojawiają się Dominators. Steel, Vixen oraz Mick postanawiają porwać jednego z obcych lecz jak się okazuje sami zostają zniewoleni przez obecnych na miejscu tajnych agentów wywiadu. Zostają przeniesieni i zamknięci wraz z jednym z obcych. Dowiadują się, że celem Dominatorsów jest zniszczenie rasy ludzkiej, ponieważ uważają oni, iż metaludzie są zagrożeniem i skoro ludzie mogą nabyć moce zniszczą świat. Z niewoli uwalniają ich Cisco i Felicity, którzy byli uczestnikami podróży w czasie, a mieli jedynie przebywać na pokładzie statku. Tym samym w 2016 roku Flash, Green Arrow i spółka spotykają się z tym samym agentem, który porwał bohaterów w 1951 roku. Jak się okazuje był on w kontakcie z kosmitami i dogadał się z nimi. Zostawią oni planetę w spokoju, gdy w ich ręce odda się Flash, który stworzył Flashpoint i jest jednym z największych zagrożeń. Początkowo chce on się poddać, lecz wszyscy mu tego odradzają, ponadto motywują siebie nawzajem i wybaczają swoje grzechy z przeszłości - w końcu Cisco jedna się z Barrym! Mamy taki bohaterski rozejm i wspólne zaangażowanie w walkę. No właśnie walkę. W drugiej części odcinka dochodzi do wielkiej walki bohaterów z Dominatorsami. Oczywiście górą się komiksowi herosi, którzy pokonują obcych i dzięki odkryciu profesora Steina odsyłają ich z kwitkiem z Ziemi. Mało potrzebnym wątkiem według mnie była opcja wnikania w abberację stworzoną przez Steina czyli swojej córki. Mogli ten wątek zostawić na odcinki LoT, ale ok, nie ma co narzekać. 

W końcówce mamy okazję zobaczyć docenienie bohaterów przez prezydenta, ciekawe dialogi i sceny między różnymi postaciami i pożegnanie. Kara otrzymuje od Cisco prezent, dzięki któremu może dowolnie komunikować się z resztą nowych przyjaciół oraz w każdej chwili przybyć do świata, co daje nam podwaliny na kolejny crossover, na który mam nadzieję nie będziemy musieli długo czekać.
Jestem niesamowicie zadowolony z tego wielkiego eventu. Uważam, że przeszło to do historii zarówno telewizji jak i komiksów. W ciągu tych odcinków wydarzyło się na pewno jeszcze innych kilka rzeczy, które warto by było wspomnieć ale nie sposób tego wszystkiego zebrać do kupy i tu opisać.

Brakowało mi kilku dobrze znanych nam postaci. Warto wspomnieć chociażby Supermana, Mon-Ela czy Manhuntera ze świata Supergirl. Ponadto fajnym pomysłem byłoby pojawienie się choćby na chwilę Johna Constantine'a i Ripa Huntera czy wplecenie do szeregów wroga podczas iluzji w głowach bohaterów Ra's al Ghula, no ale cóż nie można mieć wszystkiego.
Crossover ten jest dla mnie żywym dowodem na to, jak kapitalna drogę obrało to universum DC, do którego nie umywa się nic innego, co superbohaterskie. Żaden inny serial z konkurencyjnej stajni Marvela ani nawet filmu kinowego nie jest ani trochę tak świetne w porównaniu do tego, co mieliśmy okazję tu zobaczyć. Jeśli ktoś miałby mnie zapytać dlaczego seriale a nie filmy, to chyba teraz miałbym prostą odpowiedź - obejrzyj ten crossover!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz