poniedziałek, 23 czerwca 2014

Druga kolejka meczy grupowych za nami

Każda z drużyn na mundialu zagrała już po swoim drugim meczu. Dzięki temu znamy już kilka ekip, które jadą do domu, oraz te które grają dalej. W niektórych przypadkach rywalizacja trwa nadal - do ostatniego meczu.

Brazylia w opałach
W grupie A ciekawe wyniki. Chorwaci rozgromili Kamerun 4:0 i jest już pewne, iż Afrykanie żegnają się z turniejem. Brazylia natomiast remisuje bezbramkowo z Meksykiem. Sytuacja się komplikuje, a walka o awans będzie trwała do końca. Gospodarze zawiedli w tym meczu, pomimo, iż mieli wiele świetnych okazji, to żadnej z nich nie potrafili zamienić na gola. Świetny występ zaliczył bramkarz Meksyku Ochoa, który kilkukrotnie zatrzymał piłkarzy z kraju samby. Brazylia ma przed sobą teoretycznie prosty mecz z Kamerun, a Meksyk będzie bił się (oby nie dosłownie) z Chorwacją o awans do kolejnej rundy.

Hiszpania upokorzona
No i stało się. Hiszpanie przegrywają swój drugi mecz, tym razem z wielką niespodzianką turnieju, bardzo mocną ekipą Chile. Casillas bezradny wpuszcza dwie bramki i żaden z jego rodaków nie potrafił na żadnego z tych goli odpowiedzieć. Tyle gwiazd - zero bramek - powrót do domu. Obecny mistrz świata, mistrz europy, teoretycznie najlepsza drużyna na świecie musi pożegnać się z turniejem już po drugim meczu. Wielkie upokorzenie, najpierw 1:5 z Holendrami, teraz 0:2 z Chile. We wczorajszym spotkaniu podobali mi się jedynie zmiennicy - Koke i Cazorla. Przed Hiszpanami mecz o honor z Australią, lecz i oni pokazali, że potrafią grać w piłkę...
W drugim spotkaniu znowu mnóstwo bramek. Po wygranej "Oranje" z Hiszpanią, tym razem pokonali oni Australię po niezwykle zaciętym i ciekawym pojedynku. Po swojej trzeciej bramce dołożyli Van Persie i Robben doganiając Mullera w klasyfikacji strzelców. Co ciekawe ten pierwszy nie zagra z Chile z powodu kartek. Australia z dwiema porażkami żegna się z turniejem lecz w wielkim stylu. Bramka Cahilla na 1:1 była niezwykłej urody i przebiła nawet bramkę Robina z pierwszego meczu.
Holendrzy i Chile awansują dalej. Z którego miejsca? Okaże się w ostatnim, bezpośrednim starciu obu ekip.

Kolumbia o krok od awansu
W grupie C najmocniejszą drużyną miała być ekipa Kolumbii. Jak dotąd wszystko się sprawdza. Kolumbijczycy w swoim drugim meczu pokonują WKS po niezwykle ciekawym i dosyć zaciętym widowisku. Klasę po raz kolejny pokazał James Rodriguez, który błyszczał w tym spotkaniu. Piłkarze Wybrzeża Kości Słoniowej odpowiedzieli tylko jedną bramką lecz zagrali dosyć dobrze i mam nadzieję, że ostatecznie i oni awansują z tej grupy.
W drugim spotkaniu nudy. Grecja w meczu z Japonią zremisowała bezbramkowo. Obie ekipy podzieliły się punktem i ich los staje się coraz bardziej skomplikowany. Rozstrzygnięcia w tej grupie dopiero w ostatnich meczach fazy grupowej.

Kostaryka z awansem, Anglia do domu
W grupie D kolejne niespodzianki. W pierwszym arcyciekawym meczu Anglicy po dosyć wyrównanym spotkaniu przegrywają ostatecznie z Urugwajem. Świetny występ zaliczył Suarez zdobywając dwie bramki i pogrążając tym samym Anglię wraz ze swoimi kolegami z Liverpoolu. Honorową bramkę dla Anglii zdobył Rooney, lecz było to za mało by wywieść korzystny rezultat. Pomimo porażki Anglicy nadzieję na awans mieli, lecz wszystko zostało rozwiane w drugim spotkaniu tej grupy.
Na drugi dzień po meczu Anglików, Kostaryka podejmowała Włochy. Pomimo naporu Włochów, to jednak pierwszą bramkę zdobyli Kostarykańczycy, a dokładniej Ruiz. Fenomenalna gra rewelacji tej grupy (a kto wie, może i całego turnieju) pokazała, że wynik meczu z Urugwajem jak i ten z Włochami to nie przypadek. Świetnie zorganizowana drużyna po zdobyciu pierwszej bramki potrafiła postawić się byłym mistrzom i utrzymała ten korzystny wynik do samego końca.
Kostaryka sensacyjnie awansuje do kolejnej rundy mundialu, wyprawiając tym samym Anglię do domu. O awans do następnej rundy w ostatnim, bezpośrednim starciu powalczą Włosi z Urusami.

Pogrom Francuzów
W grupie E Francuzi po raz kolejny pokazali klasę. Tym razem nawet wyżej niż z Hondurasem uporali się z drużyną Szwajcarów, która miała być rewelacją tego turnieju. Deschamps zmienił taktykę i wystawił od pierwszych minut napastnik Arsenalu - Giroud, który już po ponad kwadransie pokazał swoją klasę i zdobył pierwszą bramkę. Następne bramki padły dosyć szybko i "Trójkolorowi" prowadzili już 5:0. Zmarnowani, pogodzeni z porażką Helweci pod koniec spotkania doszli do głosu i zdobyli dwie honorowe bramki. Ostatecznie wynik tego spotkania to 5:2 lecz mógł być on zdecydowanie wyższy. Kilka sekund po ostatnim gwizdku sędziego fenomenalną bramkę zdobył Benzema, lecz została ona anulowana. Ten sam zawodnik nie strzelił również karnego lecz dzięki zdobyciu jednej z bramek uplasowuje się na czele klasyfikacji strzelców z dorobkiem 3 bramek (a mogłoby ich być już co najmniej 5).
W drugim meczu tej grupy Ekwador pokonał, z problemami Honduras 2:1, a dwie bramki zdobył E. Valencia. Świetny mecz Ekwadorczyka dzięki czemu jego reprezentacja nadal liczy się w walce o awans.

Rywalizacji w najnudniejszej z grup ciąg dalszy
W swoim drugim spotkaniu reprezentacja Argentyny ponownie zawiodła. Pomimo wielkiej mocy w ataku nie potrafiła strzelić bramki aż do 91 minuty. Dopiero wtedy to, po raz kolejny już na tym turnieju sprawy w swoje ręce wziął Messi i strzelił zwycięską bramkę, która pogrążyła całkiem dobrze spisujący się Iran. Nie przekonuje mnie kompletnie drużyna z Ameryki Południowej. Gdyby trafili do mocniejszej grupy to możliwe, że nie awansowaliby dalej.
W drugim spotkaniu skandal. Nigeria pokonała Bośnię i Hercegowinę 1:0 lecz wynik powinien być zupełnie inny. Dlaczego? A to dlatego, iż sędzia nie uznał prawidłowo strzelonej bramki Bośniaków. Niesprawiedliwość i błąd sędziego pogrążyło Bośnię, która straciła już szansę na awans do 1/8 finałów.

Kapitalny mecz Niemcy vs Ghana
W przedostatniej grupie doszło do arcyciekawego pojedynku Niemców z Ghańczykami. Mecz stał na bardzo wysokim poziomie, a ciągłe akcje z obu stron cieszyły oko każdego widza. Śmiem twierdzić, że był to jeden z najlepszych meczy na tym turnieju (chociaż było ich kilka). Atak za atak, strzał za strzał, przejęcie za przejęcie, coś niesamowitego. Finalnie mecz zakończył się remisem 2:2, co daje jeszcze szansę na awans reprezentacji z Afryki. Liczę, że uda im się wyeliminować Portugalczyków i zameldować w kolejnej fazie turnieju. Co ciekawe drugą bramkę dla Niemców zdobył Klose, który wyrównał rekord największej ilości bramek na mundialu. Razem z Ronaldo (tym z Brazylii oczywiście) mają po 15 trafień.
W drugim spotkaniu tej grupy Portugalia szczęśliwie zremisowała z Amerykanami 2:2. Bramkę na wagę jednego punktu w doliczonym czasie gry strzelił Varela. Bezbarwny Ronaldo może już pożegnać z mundialem oraz jak na razie zerowym stanem zdobytych bramek.

Belgia awansuje choć nie przekonuje swoją grą
Belgowie w drugim meczu podejmowali Rosjan. Mecz był dosyć nudny i bez przytłaczających przewag bramkowych. Po dosyć wymęczonym meczu to w końcu zmiennik (znowu!) Origi zdobył zwycięską bramkę, dzięki której "Czerwone Diabły" mogą cieszyć z awansu do kolejnej rundy. Ich gra jednak nie powalała jak dotąd na łopatki.
Algieria tymczasem rozgromiła najsłabszą drużynę na tym turnieju - Koreę Płd 4:2 i ma dosyć spore szanse na awans do 1/8 finału.

Według mnie najlepsza jedenastka drugiej kolejki meczy grupowych:

Ochoa (Meksyk)

Aurier (WKS) --- Afful (Ghana) --- Duarte (Kostaryka)

Valbuena (Francja) --- Vidal (Chile) -- Atsu (Ghana) -- E. Valencia (Ekwador)

Suarez (Urugwaj) --- Mandžukić (Chorwacja) --- Benzema (Francja)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz