wtorek, 23 lutego 2016

Dragon Ball Super - odcinek 032

The Match Begins! Everyone, Head to the Nameless Planet!

Data premiery: 21.02.2016
Streszczenie:
W Boskim Pałacu Dende wraz z Mr Popo grają w tenisa. W tym samym czasie w odnowionej Komnacie Ducha i Czasu trwa zacięty sparing Son Goku i Vegety, który ma ich przygotować do turnieju. Son nie może przestać myśleć o tajemniczym wojowniku, który ma dołączyć do ich drużyny, a który jest najsilniejszym wojownikiem, z jakim kiedykolwiek przyszło walczyć Bogowi Zniszczenia. 

Tymczasem w ogrodzie Bulmy trwa przygotowanie do wyruszenia w podróż na Bezimienną planetę. Whis prezentuje zgromadzonym tajemniczy prostopadłościan, dzięki któremu przetransportuje chętnych na turniej. Wszyscy przyjaciele postanawiają udać się do wnętrza kostki by móc dopingować swoich bohaterów. Są w niej zarówno Bulma, Chi-Chi, Trunks, Son Goten, jak i Genialny Żółw, Krilan z rodziną oraz Piccolo z mieszkańcami Boskiego Pałacu. Nie zabrakło także miejsca dla Satana, który udaje się na miejsce wraz ze swoim pupilkiem Buu. 

Niespodziewanie zjawia się także Jaco, który postanawia przyjrzeć się zorganizowanym walkom. W jego towarzystwie jest Galaktyczny Król, wielka szycha, przypominająca ośmiornicę. Bulma jednak nie jest ani trochę zainteresowana nową znajomością, co zaskakuje ów Króla. Gdy kończy się czas i trzeba udać się już na miejsce, w ostatniej chwili przybywają Son Goku i Vegeta. Obaj zaniedbani, brudni i nieogoleni. Z faktu, iż w specjalnej sali treningowej czas biegnie zupełnie inaczej dostają oni chwilkę na doprowadzenie się do ładu, po czym wszyscy udają się najpierw na planetę Beerusa. 

Po dotarciu na miejsce spotykają oni Boga Zniszczenia w towarzystwie niskiego, chudego, czerwonego potworka z dużymi sutkami. Okazuje się być nim Monaka, który wzbudza wśród wojowników wielkie zainteresowanie. Pozory mylą, a nawet Vegeta nie jest w stanie określić jego mocy. Son Goku jest pobudzony wiedząc jak potężny jest Monaka. Proponuje mu mały trening, lecz obrywa za tą propozycję od samego Beerusa. Saiyan postanawia podejść nowego wojownika z innej strony i niespodziewanie wymierza mu cios w twarz. Ku zaskoczeniu wszystkich, Monaka nie zrobił uniku, a co gorsza przyjął uderzenie na twarz. Widać, iż musiało go to zaboleć lecz pokornie, ze łzami w oczach wybaczył atakującemu. 

Zaraz po tym wszyscy bohaterowie ponownie udają się do prostopadłościanu i udają się bezpośrednio na Bezimienną Planetę, gdzie odbyć ma się turniej.  W drodze Chi-Chi serwuje wszystkim pyszne dania. Gdy docierają oni w pobliże areny, zauważają sześć Super Smoczych Kul położonych wokół planety. Ich wielkość sprawia wielki zachwyt wśród bohaterów. Beerus natomiast jest zaskoczony widząc, ile pracy włożył jego brat w stworzenie tego turnieju. Po chwili na miejscu zjawia się Champa witając swojego brata bliźniaka i jego kompanów. Ponownie dochodzi między nimi do wymiany nieuprzejmości. 

Vados proponuje by widzowie zajęli odpowiednie miejsca. Trunks oraz Bulma są rozgoryczeni tandetnością ich miejsc. Beerus popiera ich zdanie, na co Whis zamienia je na wygodną widownię. Nagle na miejscu zjawia się Senior Bogów w towarzystwie Neptuna i Kibito. Son Goku jest zaskoczony, jak udało się im rozdzielić na dwie postacie. Shin wyznaje mu, iż do wszystkiego przyczynił się Nameczański Smok. W ich towarzystwie zjawiają się także dwaj bogowie z Szóstego Wszechświata, którzy również chcą móc przyglądać walkom. 

Vados zabiera uczestników Siódmego Wszechświata do miejsca, gdzie odbędzie się egzamin. Cała piątka spotyka tam swoich rywali. Pierwszy z nich spokojny, pewny siebie i tajemniczy wojownik imieniem Hit. Drugi podobny do wielkiego, żółtego niedźwiedzia o imieniu Botamo. Trzeci to wielki kolos niczym robot, a jego imię to Magetta. Czwarty z nich jest niemal kopią Freezera, lecz jego charakter wydaje się być zupełnie inny, zwie się Frost. Ostatnim uczestnikiem Szóstego Wszechświata jest niski, ciemnowłosy Saiyanin imieniem Cabba. On jako jedyny podchodzi do Vegety i Son Goku i się im osobiście przedstawia. Okazuje się, że Saiyanie w Szóstym Wszechświecie nie są agresorami i nie podbijają planet. Wręcz przeciwnie, strzegą prawa i wyłapują przestępców. Zamieszkują oni planetę Sadal, tą samą, którą niegdyś Saiyanie z Siódmego Wszechświata zanim działali oni pod dyktaturą Freezera. Cabba wydaje się być miłym wojownikiem i nawet przystaje na propozycję Vegety by zwiedzić ich planetę w Szóstym Wszechświecie. 

Zaraz po tym dochodzi do testu na inteligencję. Wszyscy z wojowników Champy kwalifikują się. W szeregach Beerusa odpada Buu, który zasypia podczas uzupełniania zadań. Bóg Zniszczenia jest zły, że w tak głupi sposób stracili jednego z wojowników. Gdy dochodzi do wyboru kolejności uczestników Beerus oznajmia wszystkim, że jako ostatni walczyć będzie Monaka, z racji, iż jest najsilniejszy. O dalszej kolejności zadecydowała gra losowa w kamień, papier i nożyce. Okazuje się, że jako pierwszy do walki stanie Son Goku, a jego przeciwnikiem będzie Botamo.

5 komentarzy:

  1. Ten Monaka jest beznadziejny. Nie mogli niczego lepszego wymyślić...

    OdpowiedzUsuń
  2. No wiesz, ogólnie też jestem tego zdania, chociaż powiem Ci, że coś w tym jest. Po tym epku miałem wrażenie, że albo to jest jakieś zero i Beerus wziął go tylko po to, by dać im poczucie, że jest ktoś lepszy od nich, albo Monaka ma jakąś transformację czy coś w ten deseń. Janemba też pierwotnie to była kupa...

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie zależnie czy to zero czy ma jakąś transformację to wygląd jest tragiczny. Jeśli jest zerem to lepiej byłoby gdyby miał zdecydowanie lepszy wygląd. Jeśli ma transformacje to mógłbym wyglądać jakoś normalnie bez fajerwerków, a nie jakieś coś z wielkimi sutkami.

    OdpowiedzUsuń
  4. No cóż poradzić. Wielki żółty misiek czy ta machina(?) muszą wyglądać tandetnie, bo są to zapewne pionki do bicia dla bohaterów. Z tym całym Monaką to też w sumie jestem zażenowany. Ale kto wie, co nas dalej czeka. Zauważ, że wśród wszystkich widzów z Ziemi brakuje jednej ważnej postaci...

    OdpowiedzUsuń
  5. To DBS robi się zbyt komiczne na tum turnieju :/

    OdpowiedzUsuń