poniedziałek, 25 stycznia 2016

24: Live Another Day



24: Live Another Day
Z mojego założenia, którego się trzymam, tworzę posty odnośnie seriali dopiero po ich skończeniu. Pomimo, iż 24: LAD zakończyło się już wiele miesięcy temu, nie stworzyłem postu, ponieważ łudziłem się, że powstaną kolejne części tej kultowej sagi. Myliłem się. Seria 24: Live Another Day, była limitowana, jedyna w swoim rodzaju i została zakończona definitywnie. Była to także jedna z pierwszych rezurekcji kultowych seriali, na które obecnie panuje moda. Oficjalnie przyznano, iż powstanie reebot serii 24. Co prawda nie będzie w niej żadnych z kultowych postaci (Kiefer Sutherland jedynie producentem), lecz serial będzie oparty na schemacie kultowego 24.  

Nie mniej jednak zboczyłem nieco z tematu. Przechodząc do rzeczy, 24: Live Another Day jest 12 odcinkową serią, w której zastosowano identyczny schemat jak w poprzednich częściach – jeden epizod = 1 godzina czasu rzeczywistego. Wyjątkiem jest jedna rzecz. Aby zachować sens tytuły w limitowanej, dwunastoodcinkowej serii wykorzystano przeskok czasowy o 12 godzin w ostatnim epizodzie.

O czym jest serial? By być na bieżąco i wiedzieć, z czym to się je warto znać pierwowzór 24, o którym pisałem w tym poście

Cała akcja dzieje się w Londynie, cztery lata po wydarzeniach w poprzedniej serii. Jednostka specjalna wpada na trop pewnego, poszukiwanego i niebezpiecznego osobnika, którym okazuje się być nie kto inny jak sam Jack Bauer. Ukrywa się on w Londynie lecz w końcu z łatwością daję się pojmać agentom specjalnym. Okazuje się, że dotarły do niego wieści na temat zamachu na prezydenta USA, który obecnie przebywa w Anglii. Prezydentem jest dobrze znany widzom, dawny sekretarz stanu – Heller. Bauer po schwytaniu przez władze dociera do pilnie strzeżonych cel, gdzie w jednej z nich przetrzymywana jest Chloe O’Brian.  Jack oswobadza ją i przy pomocy swojego nowego kompana Belchecka, spektakularnie ucieka z niewoli CIA. Początkowo za zagrożeniem i za przewidywanym zamachem stoi Margot Al-Harazi, która chce zemścić się za zabicie jej męża – znanego terrorysty. Dzięki wykradzionej technologii jest ona w stanie objąć kontrolę nad dronami. Z czasem sytuacja diametralnie się zmienia, a do akcji wkracza dawny wróg Bauera pochodzący z Chin…

Jack ponownie spotyka się ze swoją dawną miłością – Audrey, która ma niewątpliwie ważną rolę w tej mini serii.  Ponadto kapitalną rolę odgrywa nowa, czołowa postać. Agentka CIA Kate Morgan (Yvonne Strachovski), o której mowa zostaje partnerką Bauera, która niemalże od początku staje po stronie Jacka.
Limitowana seria 24: Live Another Day daje nam multum emocji, niesamowitych zwrotów akcji, powrotów dawnych bohaterów. Jest to niewątpliwie udane wskrzeszenie kultowej marki kojarzącą się z Kieferem Sutherlandem. Fox zrobił niewątpliwie świetny ruch. Premiera miała miejsce 5 maja 2014, a finał 14 lipca tego samego roku. Świetne kino akcji, które niewątpliwie polecam.

Kilka miesięcy po finale 24: LAD, przy oficjalnym wydaniu serialu na dvd pojawił się niesamowity i niezwykle intrygujący kilkunasto minutowy film zatytułowany jako 24: Solitary. Akcja dzieje się 8 lat po wydarzeniach z sezonu 7. Widzimy w nim proces dobrze znanego nam Tony’ego Almeidy, który przez ostatnie 8 lat był zamknięty w izolatce. Mężczyzna skazany na dożywotnie pozbawienie wolności w zamkniętej i odosobnionej celi prosi sędziego o złagodzenie wyroku i przenosiny na blok ogólny. Argumentuje to tym, iż będąc niegdyś agentem specjalnym CTU mógłbym pomagać organom ścigania w zbieraniu informacji o możliwych zamachach od współwięźniów. Sędzia odrzuca jego prośbę, co doprowadza go do ataku gniewu. Almeida rzuca się na jednego z prawników, co później okazuje się być ustawionym zajściem. Gdy Tony ponownie zostaje wrzucony do izolatki zakłada okulary skradzione prawnikowi, po czym odkrywa na nich plany ucieczki z wiezienia...

Ten krótki film dał wielkie nadzieję na kontynuację serii lecz jak się okazało było to jedynie pokazanie, co stało się z dawnym bohaterem i danie widzom możliwości spekulacji, co przyniesie przyszłość w życiu Tony’ego Almeidy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz