Na przestrzeni tylu lat powstało wiele części kultowej serii gier Worms. Jest to także jeden z wyjątków potwierdzających regułę, że co nowsze to po prostu gorsze. Wormsy w 3D to według mnie nieporozumienie, a takowych wersji powstało kilka. Nowy silnik gry, dopieszczona cukierkowa grafika – nie można na to patrzeć, a co dopiero w to grać. Nie będę się jednak rozpisywał na ten temat, a swoją uwagę w tym poście skupię na tej pozytywnej stronie Wormsów.
Worms Armageddon, Worms 2 i Worms World Party to jedyne słuszne i naprawdę epickie części tej gry. Szczególnie ta ostatnia, która mi przypadła do gustu najbardziej.
Czym w ogóle są Wormsy? W tłumaczeniu z angielskiego to nic innego jak robaki.
W grze sterujemy drużyną, bądź także pojedynczym robakiem, który do dyspozycji ma najprzeróżniejszy arsenał. Znajdując się na różnorakich mapach mamy za zadanie zlikwidować wrogie robaki (one z resztą robią wszystko, by pozbyć się nas). Mamy na wykonanie swojego ruchu określony czas, limit punktów życia, a wszystko dzieje się w turach. Jest to strategia turowa oparta na grafice 2D, co według mnie daje niesamowitą grywalność. Po, co nam oglądać plecy Wormsa, skoro może mieć płynną, niezbyt skomplikowaną grę dającą naprawdę wiele frajdy.
Nasz arsenał jest ogromny. Od zwykłych broni palnych, wybuchowych, poprzez wyimaginowane wybuchające banany, staruszki, krowy czy owce, aż po bronie największego kalibru jak nalot dywanowy czy osioł…
Oprócz broni rażenia, możemy korzystać także między innymi z odrzutowego plecaka, młota pneumatycznego, dzięki któremu może drążyć tunele, teleportera, celnika laserowego itd. Możliwości jest ogrom by pozbyć się wrogiego robala.
Mamy, na których toczymy boje można dowolnie niszczyć, a każda dziura na niej wpływa na przebieg naszej rozrywki. Ponadto kontakt robaka z wodą kończy się jego porażką. Oprócz głównego trzona rozgrywki, mamy do dyspozycji klasyczny deatmatch czy misje specjalne, które w większości także opierają na eliminacji przeciwników.
Osobiście spędziłem nad tą grą mnóstwo czasu. Szczególnie fajnie się w nią gra ze znajomymi w systemie wieloosobowym. Fajna gra, do której miło wrócić po latach.
Wormsy....coś cudownego.
OdpowiedzUsuńJedna z dwóch gier w jakie sobie pograłem ostatnio, jeszcze na starym sprzęcie. ;)
OdpowiedzUsuń